Polska wersja tego doujina dość znacznie odbiega od oryginału, jako że zamieszczony tam tekst stanowi raczej moją radosną twórczość w oparciu o tłumaczenie Misaki, niż wierny przekład tego, co stworzyła autorka. Za to chciałabym przeprosić Misaki, ale nie wynika to z jej błędów jako tłumaczki, tylko z tego, że oryginał sam w sobie, kolokwialnie mówiąc, dupy nie urywał. Ogólny sens jest zachowany, ale pozwoliłam sobie dodać głównym bohaterom odrobinę charyzmy. Mam nadzieję, że mi wyszło, i że będziecie się przy tym dobrze bawić. Eha, Tobie dziękuję za inspirację :) właściwie gdyby nie Ty, to w ogóle nie wpadłabym na pomysł, żeby to poprzerabiać. -
Komentarze Bety:
Co ty taki grzeczny? Ja też mam taki być? Nie musisz się przejmować takimi głupotami jak bycie dla mnie miłym. (O, znowu jestem rozumiejąca inaczej xD Drogie dziatki, pamiętajcie! Jeżeli ktoś was pyta, dlaczego jesteście dla niego uprzejmi, i mówi wam, że nie musicie się przejmować takimi pierdołami jak kultura osobista, to tak naprawdę pyta was, czy oczekujecie od niego tego samego. Lekcja to zaiste ważna dla nas wszystkich.)
Czy to przez to miałeś na myśli, że jeszcze kiedyś się spotkamy>Czy właśnie to miałeś na myśli mówiąc, że jeszcze kiedyś się spotkamy?(yyyy? Przez co miał na myśli? W sensie że on już znał przyszłość i właśnie dlatego że wiedział to co wiedział, to powiedział co powiedział, a Sas wiedział że on wiedział nawet wtedy, kiedy Sas jeszcze nie wiedział, i właśnie teraz Sas się dowiedział, że on powiedział co powiedział, bo już wtedy wiedział?)
To dom moje znajomego. To dom mojego znajomego. (Polski trudna języka być!)
To stąd wiedziałeś o tej głowie Więc to dlatego... Wiesz o co chodzi. To całe odcinanie głowy. (Nie mogę. No po prostu nie potrafię się pohamować. O boże, o matko, o kwiatuszku! On wiedział o głowie! I-i-i... I to o TEJ głowie! O.o No bo fakt, raczej trudno nie zauważyć że ktoś ma głowę. Albo że nie ma. Albo że została mu tylko połowa, bo druga stanowi malowniczy zbiór czerwonych plamek na pobliskich powierzchniach.)
Dziękuję Ci za to, że jesteś z Sasuke. (o, o, o! Robi się tak romantycznie... Albo to tylko mój chory umysł. Bo to by chyba znaczyło, że on ma jakieś tego-tego do Sasa, ale to chyba tak bardziej tego-tego, a nie tego-tego... Mniejsza z tym -__-')
Jeśli jest coś co Naruto-sama może zrobić, to proś Sasuke-chan! Jeśli jest coś, co Naruto-sama może zrobić, to proś, Sasuke-chan! (No tak, w końcu to logiczne. Jak chcę, żeby zrobiła coś osoba A, to zawsze proszę o zrobienie tego osobę B, albo C)
To dlatego, że dostarczam im informacji z zewnątrz. I co boisz się mnie teraz, chcesz zostawić? Co, przestraszyłeś się i chcesz mnie teraz zostawić? (Chcesz zostawić pieniądze? Albo kukurydzę? Albo wielką, brązową, śmierdzącą kupę na moim czystym łóżeczku?)
Co do topowych komentatorów, więcej informacji na ten temat zamieścimy już wkrótce.
Fajne. Sasuke taki bezpośredni ze swoją prośbą;). Co prawda ten komiks taki trochę wyrwany z kontekstu, bo nie bardzo kumam o co chodzi, ale ogólnie spoko. Ładna kreska i wygląd postaci przyjemny dla oka. Oby więcej takich tłumaczeń, bo ostatnio jakoś tak biednie było. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZbierałam się i zbierałam za edycję tego tytułu... i gdy już myślałam że moja przygoda z tym dj jest zakończona, to on bynajmniej nie miał zamiaru się jeszcze ze mną żegnać (upierdliwiec jeden).
OdpowiedzUsuńCieszę się strasznie Dess że poszalałaś sobie przy nim; w tej wersji czyta się go o niebo lepiej. Co do twoich komentarzy odautorskich, tych co są na stronie i tych co dostałam w wiadomościach - banan.
Dziwneee... O co w tym właściwie chodzi?
OdpowiedzUsuńKrótko i na temat - nie powala na łopatki. To jedno ze słabszych Waszych tłumaczeń.
OdpowiedzUsuńNa początku cieszyłam się, że tyle stron. Potem zobaczyłam kreskę, która mnie nie powaliła i pomyślałam, że ok, nie ocenia się książki po okładce. Przebrnęłam przez to wszystko i koniec końców mnie to nie zachwyciło. Sasuke na początku zachowuje się jak zboczeniec, potem się poprawia a koniec końców znów wychodzi dennie.
Między bohaterami nie widać chemii. Ok., Uchiha wspomniał, że Naruto jest słodki, och, ach, miód i karmel, ale tylko tyle. Ze strony Uzumakiego nie widzę nic. I gdyby nie nieudana scena seksu to bym tego w ogóle nie umieściła w yaoi. Słabizna straszna. Mam nadzieję, że macie tam coś naprawdę fajnego, a teraz zarzucacie nas czymś takim, aby dać istną bombę i będzie wielkie bum! :D
Witam!
OdpowiedzUsuńTak się zbierałam od już jakiegoś czasu, by coś tu skomentować i oczywiście zawsze znajdywałam coś ważniejszego, a potem zwyczajnie zapominałam ;-) lecz teraz nadszedł już chyba ten czas!
Moja opinia się jakoś znacznie od poprzednich różnić nie będzie. Właściwie, to nawet nie wiem, o czym przed chwilą czytałam. To jest tak wyrwane z kontekstu, że nawet nie potrafiłabym tego nikomu opowiedzieć. Wiem jedno, na pewno bym nikomu nie poleciła. Historyjka jest taka naciągana, a bohaterowie się zachowują jakby to, co się między nimi rzekomo dzieje, nic nie znaczyło. Sas to zbok, Naruto natomiast jest już w ogóle nijaki. Jeśli to jest ulepszona wersja, to ja naprawdę nie chcę wiedzieć, jak to mogło wyglądać w oryginale.
Mam nadzieję, że następny dj zwali mnie z nóg ;>
Dla mnie doujinshi był słaby, ale kreska i przetłumaczenie świetne! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wasze tłumaczenia^^ Może to nie było jedno z lepszych, może po prostu nie dało się zdziałać nic lepszego bez narusza ogólnej fabuły, ale i tak jestem naprawdę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już niebawem nabierzecie sił na kolejne tłumaczenia^^ Powodzenia